W ogrodzie jak ze snu

W planach miałam pokazać Wam coś pysznego, ale wyszło inaczej. Czasu coraz mniej  na łasuchowanie i dogadzanie samemu sobie, kiedy dziecko staje się bardziej mobilne. W każdej chwili łapie mnie za rękę i ciągnie wszędzie, aby z nim wędrować po 10 razy z pokoju do łazienki z łazienki do pokoju i tak w kółko. W domu bałagan, zabawki nawet w mikrofali Uśmiech. W końcu mąż spakował szybko torbę z przydasiami dla malucha, wypchnął za drzwi, załadował do samochodu i przywiózł nas tu. Do ogrodu, jak ze snu. Nic nie poprawi tak dobrze nastroju rodzicom jak i samemu maluchowi, miejsce takie jak to. W którym kolory prześcigają się z zapachami kwiatów i na odwrót. Mnóstwo alejek do biegania, miejsc do odkrycia.  Wiem co piszę, bo byliśmy tu rok temu. Wtedy  oszołomiona i urzeczona, wędrowałam alejkami z otwartą buzią jak małe dziecko, bo jeszcze nigdy nie widziałam 3 metrowej ściany z kwiatów. Olbrzymie różaneczniki, kolorowe kule, pochylone ku dołowi, zapraszały do podziwiania ich w pełnej krasie. Z każdym krokiem naszego marszu kompozycje kwiatowe były coraz piękniejsze. Za zakrętem każdej alejki czułam się jak w innej krainie. W tym roku, jeszcze nie wszystko zakwitło, ale wybrałam dla Was kilka zdjęć z ubiegłego roku , aby zaprezentować te kwiatowe cuda.

A tak na marginesie, mieć chociaż namiastkę tego na swoim balkonie, ach..

1

3

4

5

6

11

7

8

W ubiegłym roku nasz maluszek już śmiało raczkował Uśmiech

17

Maj-Czerwiec-391

A dziś biegał między alejkami i podziwiał kwiatuszki razem z rodzicami. Koniecznie musiał powąchać wszystkie Uśmiech

10

DSC_0923

DSC_0891

DSC_0927

Oprócz ogrodu pełnego różaneczników, odkryliśmy następny, wypełnionymi irysami z różnych odmian.

Maj-Czerwiec-423

Maj-Czerwiec-425

Maj-Czerwiec-424

Najbardziej zachwycił mnie ogród różany. Zapach dosłownie zwalił mnie z nóg. Tak wyglądał rok temu.

Maj-Czerwiec-420

Maj-Czerwiec-408

16

Dziecko się wybiegało i zapadło w 3 godzinną drzemkę, a ja we wspaniałym nastroju, upiekłam ciasto rabarbarowe z budyniem, a bałagan….niech poczeka UśmiechPrzecież nie ucieknie Uśmiech

20

Maj-Czerwiec-439

I oczywiście przywiozłam sobie namiastkę raju, aby cieszyć oczy za każdym razem, gdy wyjrzę przez okno Uśmiech

Lipiec-609

Uwielbiam takie weekendy, gdzie zaskakuje nie tylko pogoda, ale i mąż pełen niespodzianek Uśmiech

***********

I na koniec chciałam się pochwalić, że z Justą z bloga a wrotka szyje postanowiłyśmy wspólnymi siłami tworzyć piękne rzeczy dla dzieci i domu. To dopiero nasze początki, czasu tyle co kot napłakał, ale się nie poddajemy i na razie małymi kroczkami idziemy do przodu. Mamy masę pomysłów, które powolutku będziemy realizować i prezentować na swoich blogach. Już za chwilę, mamy dla Was niespodziankę, nad którą intensywnie pracujemy i mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jeszcze chwilunia Uśmiech A już dziś zapraszamy do naszego sklepu Pracownia Słodkie Pastele na stronie Srebrnej Agrafki.

Ściskam Was mocno i jeszcze przypominam o Piszkowym Candy!!! Kochani to już ostatnie chwile, aby się zapisać. Następnym razem pojawię się tu z wynikami. Powodzenia życzę wszystkim pa pa.

Maj-Czerwiec-421

Pierwszy Śnieg

Oj czekałam na ten śnieg jak na gwiazdkę z nieba i się doczekałam :-) Piękne słońce, temperatura na minusie, zero zimnego wiatru. Idealna pogoda na bajkowy spacer. A że las mamy na wyciągnięcie ręki to wyruszyliśmy w drogę, zaraz po śniadaniu. Koniecznie musiałam zabrać ze sobą aparat, bo aż grzech, gdyby został w domu. Zapraszam Was do swojej bajki :)

DSC_9203k

DSC_9232k

DSC_9212k

DSC_9206k

Pierwsze kroki na śniegu. Tup,tup, tup…

DSC_9208k

DSC_9216k

DSC_9229kDSC_9188k

DSC_9228k

DSC_9231k

DSC_9232k

DSC_9234k

DSC_9244k

DSC_9275kDSC_9261k

DSC_9264k

DSC_9295k

DSC_9293kWpadłam tu tylko na chwilę, aby jeszcze raz życzyć Wam kochani szampańskiej zabawy. Sylwester już Jutro!!! Bawcie się, tańczcie i cieszcie Nowym Rokiem.

****

Szczęśliwego Nowego Roku 2015!!!

 

DSC_9277k

Do lasu na grzyby

 

Jesień_2_2011-129

Nikt z Nas chyba nie spodziewał się tak pięknego, słonecznego września. Dużo słońca, temperatura odpowiednia. Chociaż już za oknem robi się szaro, ponuro i deszczowo.

Jednak korzystając z przychylności pogody, zdążyliśmy zaliczyć słoneczny weekend i wybraliśmy się do lasu. Miałam nadzieję, że uda nam się zebrać jakieś grzyby. Do tej pory nie mieliśmy szczęścia. Widocznie trzeba było zmienić teren i wybrać się na grzyby tam, gdzie ich pełno :)

Tym razem towarzyszyła nam moja mama, która wie gdzie szukać, bo ma „swoje miejsca”:-) Kiedy dojechaliśmy do celu, zaczęła się moja ceremonia. Ubieranie w czapkę, bluzę, kalosze, a następnie taniec ze sprayem do owadów z 10 minut. Tak tak. Nie ma się co śmiać. Jak tylko wchodzę do lasu dosłownie wszystkie komary lecą do mnie. I tylko do mnie. Mój mąż do lasu ubiera się w krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawem, bo tak mu wygodnie. I nic go nie gryzie. Ja to chyba mam krew wymieszaną z sokiem malinowym, a on jest chory (dopisek męża: nie chory tylko nasączony piwem). Moja nadzieja, że nie będzie komarów, prysła jak bańka mydlana. Były dosłownie wszędzie, całe stada. Nawet spray nie pomógł. Jednak po znalezieniu pierwszego grzybka, przestało mi to przeszkadzać ;)

DSC_7745Jesień 2012-237

kol2

kol6

kol3

kol5

DSCN0407DSCN0417

DSCN0401

Potem był następny i następny i po dwóch godzinkach w lesie uzbieraliśmy całkiem sporo:-) Postanowiłam, że wszystkie grzyby zamrożę. Nie znalazłam pięknych okazów do marynowania, a z suszeniem byłby kłopot. Jak tylko otwieram piekarnik to mój synek jest przy nim w sekundę. Bo jest światełko, i czerwone cyferki. No nie jestem w stanie go od niego odciągnąć. Najlepsza zabawka w domu i już.

Lato_2_2011-101

Lato_2_2011-102

ko7

Oczywiście nie mogę wyjść z lasu jak nie przytaszczę do domu pełnej torby przeróżnych szyszek, żołędzi i innych cudeniek z lasu, które później wykorzystuje do dekoracji jesiennych w domu. Mój mąż się ze mną droczy, że to już podchodzi pod zbieractwo hi hi. Wy też tak macie?

kol1

kol2

Po powrocie z grzybobrania postanowiliśmy zakończyć ten dzionek pyszną obiadokolacją. Były placki ziemniaczane z sosem grzybowym. Mąż smażył placki, a ja zajęłam się sosem. Wspólnymi siłami wyszło pyszne danie :-)

kol3

******

Do zobaczenia :)

DSC_7910