Jak upłynął nam Maj i wycieczka do Młyna w Klekotkach

To był Maj!!! Spędziliśmy dwa tygodnie w naszym ukochanym domku na Mazurach. Majówka była słoneczna, ale nie brakowało też chmurek. Wieczory były dosyć ciepłe, można było posiedzieć dłużej przy ognisku i poczekać na pierwsze gwiazdy.

Na początku maja, zaraz po przyjeździe, przywitały nas pierwsze kwiaty wiśni. Tutaj dopiero wszystko zaczęło budzić się do życia. Zakwitły pierwsze tulipany i kolorowe bratki. W upalne dni doglądaliśmy pierwsze wschodzące warzywa. Mój mały ogrodnik wytrwale pomagał, najwięcej przy podlewaniu Uśmiech Woda lała się strumieniami, nie tylko po roślinach, ale i po brzuszku. A nogi mokre po kolanka.  Zanotowałam w pamięci, aby na kolejny wyjazd spakować dla synka dwie torby ubrań, zamiast jednej Uśmiech

Jednym słowem wypoczęliśmy. Słońce nas nie oszczędzało, stworzyło okazję do wielu wycieczek. Piegi zaliczone, wycieczka do pewnego malowniczego miejsca zaliczona. Przed wakacyjny urlop uważam za udany!

Przygotowałam dla Was mnóstwo zdjęć, tak więc można powiedzieć, że ten wpis jest tylko dla wytrwałych. Więc jeśli jesteście gotowi to zabieram Was na wirtualny spacer. Najpierw do siebie na wieś, do naszej wiejskiej chaty, a potem powędrujemy do Młyna w Klekotkach, miejsca, które urzekło mnie od pierwszego wejrzenia. Ciekawa jestem czy i Wam się spodoba.

Zapraszam Uśmiech

1

Continue Reading

Majówkowe lenistwo..

Witam Was serdecznie w maju! Jestem już, nieco spóźniona, z małym poślizgiem, ale dotarłam. Niestety, komputer przy którym pracowałam i służył mi dość długo, podziękował mi za współpracę. A że bardzo się do niego przywiązałam, próbowaliśmy go razem z mężem przywrócić do działania. Usterka okazała się poważniejsza i wyszło na to, że lepiej kupić nowy niż zainwestować w naszego staruszka. Z nowym się jednak wstrzymaliśmy, bo pod wpływem chwili nie ma co podejmować decyzji. Na chwilę obecną kupiliśmy używanego laptopa, wymieniliśmy dysk ze starego i już tu jestem, razem z Wami :-) Bałam się troszkę, że ta chwila potrwa dłużej i nie zdążę nawet ogłosić wyniki Candy, ale już po strachu. Uff.

Wiem, że już jest dawno dawno po majówce, ale kochani chciałam się z Wami podzielić chwilami, spędzonymi w uroczych zakątkach. Na naszą majówkę jak zwykle pojechaliśmy do naszego domku na wsi na Mazurach. Pogoda w piątek straszyła deszczem, chmurami i nieprzyjemnym wiatrem. Za to w sobotę wyszło słońce i przez kolejne dwa dni umilało nam pobyt.

DSC_0590k

Po przyjeździe musieliśmy pozwiedzać wszystkie zakątki i podpatrzyć co pojawiło się  na rabatkach kwiatowych. Za każdym razem, gdy tu jesteśmy, zawsze pojawia się coś nowego.

DSC_0591k

kol1

Przepiękne szafirki, bratki i tulipany, teraz one tu rządzą! Mają swój czas ;-)

DSC_0568k

kol2

W ten weekend majowy było rodzinnie i wesoło. W naszym domku czekał na nas już brat męża z żoną i dziećmi. Potem dołączyli do nas teściowie, którzy zajęli się wnukami. Krótki czas wytchnienia dla rodziców :-)

DSC_0685k

DSC_0689k

DSC_0700k

Było i huśtanie i malowanie graffiti :-) Dzieci szczęśliwe i my też.

DSC_0555k

DSC_0712k

Może już wśród nas są młodzi artyści?

DSC_0725k

Tak kochani wyglądał nasz piątek, w sobotę wybraliśmy się na kolejne zwiedzanie. Jakiś czas temu ustaliliśmy sobie z mężem, że będziemy zwiedzać okolice i odkrywać urokliwe miejsca podczas naszego pobytu na mazurach czy to w urlop czy inny dłuższy weekend. W ubiegłym roku byliśmy w Karczemce, piałam o tym miejscu tu. Tam jest przepięknie, nie tylko na pobyt we dwoje ale i dla rodzin z dziećmi. Zobaczcie. Tym razem pojechaliśmy zobaczyć pałac w Pacółtowie. Miejsce same w sobie urokliwe, zadbane, pałacowe wnętrza. Dla nas trochę za “sztywno”, ale gdy trzeba naładować akumulatory i zrelaksować ciało, idealne miejsce na tę okazję.

DSC_0611k

kol3

DSC_0612k

kol4

kole

DSC_0641k

A dla miłośników koni po drugiej stronie klub jeździecki i stajnie.

DSC_0660k

Po wejściu do stajni opadła mi szczęka do podłogi. Ja nie wiem jak wyglądają inne stajnie, ale w tej na suficie wisiało kilka czarnych kryształowych żyrandoli, przy każdym boksie latarenka, w tle sączyła się muzyka, a konie stały zasłuchane, wyglądając przez okienko:-)

kole1

A tutaj wnętrza klubu jeździeckiego, a dalej bryczki i powozy. Do wyboru do koloru, sądząc po wyglądzie kół do dziś używane :-)

DSC_0680k

kole2

No i jeszcze takie cuda stały w kącie.

DSC_0668k

Po całym dniu spędzonym na powietrzu i na słońcu wieczorem już sił brakło na wypoczynek przy ognisku. Oczywiście Panowie tej przyjemności sobie nie odmówili. Reszta kobiecej załogi wraz ze swoim oseskiem pogrążyła się w długim i spokojnym śnie. Nazajutrz temperatura rozszalała się na dobre. To się nazywa prawdziwa majówka. Niestety był to również nasz dzień powrotu, ale postanowiliśmy niespiesznie zwiedzić jeszcze jeden zakątek przed wyjazdem. Całkiem niedaleko jest pewien zamek w miejscowości Karnity. I piękne jezioro Kocioł. 

DSC_0765k

kol7

Zamek wraz z parkiem pełni funkcję ośrodka wypoczynkowego. Jest przytulnie, park zaprasza na spacery, a jezioro do pływania..

DSC_0780k

DSC_0788k

DSC_0809k

kol8

Wyciszeni, wróciliśmy po bagaże i ruszyliśmy w podróż do domu. Nie mogło i nas zabraknąć  tego dnia na trasie E7. Postanowiliśmy dotrzymać towarzystwa innym, powracającym tego dnia i tak po 5 godzinach dotarliśmy na miejsce :-) Cali, zdrowi i spełnieni.

Na koniec zapraszam jeszcze na Candy. Kochani zapisujcie się, jeszcze jest czas. Bardzo miło mi powitać nowych czytelników i dziękuję za zaproszenia. Już biegnę kochani do Was, podziwiać wasze blogi. A już za chwilkę wracam do Was z powrotem. Zdradzę tylko, że będzie pysznie:-)

***

Do zobaczenia!!

DSC_0557k