Witam wszystkich w grudniu :) Jak u Was przygotowania do Świąt? Działacie już w tym kierunku? Ja musiałam chwilkę odpocząć, złapać oddech, bo całymi dniami siedzę i majstruję w szyszkach i kombinuje z ozdobami. Trzeba ogarnąć całą rodzinę :) A że zapowiada się kolejny post z ozdobami z szyszek i nie tylko, to muszę się spieszyć, aby zdążyć je pokazać przed świętami. Może komuś z Was spodobają się te ozdoby i spróbuje swoich sił? Zawsze to parę groszy w kieszeni, ale o tym już niedługo.
Parę dni temu zamówiłam materiał na kołderkę dla synka i przy okazji skusiłam się na cztery małe kupony tkaniny w kolorze miętowym. Ja – zwolenniczka kolorów szarych, nie widzę u siebie innych kolorów, ale po pierwsze – motyw gwiazdki mnie przekonał no i po drugie – cena :) A po trzecie, to przecież mam prawdziwą krawcową za ścianą. Oj dziewczyna ma tempo. Wczoraj właśnie wręczyła mi wszystko, co tylko mogła uszyć naprawdę ze skromnych kawałeczków tkanin. I wiecie co? Ja nie wiedziałam co to będzie, a ona uszyła mi piękny komplet do kuchni. Sami zobaczcie.
Przy okazji zapraszam Was do swojej kuchni.
W komplecie jest również koszyk na pieczywo :) Motyw gwiazdek akurat wpasował się w powoli nadchodzące klimaty świąteczne. Koszyk można zamknąć i ściągnąć lamówką, dzięki temu pieczywo nie wyschnie.
Jeśli komuś spodobał się miętowy komplet to można zamówić go tutaj. Oczywiście można zmienić wszystko, i kolorystykę i formę :) Jeszcze zdążycie przed świętami.
Nie mogłam inaczej postąpić jak tylko upiec pyszne ciasto cynamonowe z rodzynkami w ramach podziękowania za piękną i ekspresową pracę. Aromat ciasta rozchodzący się po całym domu, gorąca herbatka, śmiech dzieci i pogaduchy. Jak miło i przyjemnie. Chwila relaksu przed następnym maratonem.
Odkurzyłam już pudełko z ozdobami świątecznymi i na razie zawieszam je to tu, to tam. Od razu robi się cieplej, klimatycznie i nastrojowo.
Bardzo się cieszę, że udało mi się przekonać męża do jasnej kuchni. Jak widać na załączonym zdjęciu, kolorystycznie od całej reszty odstaje zlew. Prawda jest taka, że pierwszym naszym zakupem był zlew, a później powstała inna koncepcja kuchni :) I tak już zostało.
Kuchnia nie duża, ale dla nas w sam raz. Na razie się mieścimy.
A tu kolejny twór z szyszek :)
Toniemy w światełkach :) Uwielbiam je. No bo kto ich nie lubi?
Jutro zabieram się za pieczenie pierników. Rękawice przydadzą się i to bardzo. Przynajmniej w tym roku nie zaliczę oparzenia przy wyciąganiu blachy z piekarnika. Tak myślę :)
Zmykam już, bo czas uśpić małego szkraba.
Do zobaczenia.
***
2 komentarze
Bardzo ładnie ci w miętowym:) I gwiazdki niczego sobie:)
Dziękuję Paulinko, pozdrawiam :-)