Urlop zaliczony!

Urlop to chyba najdłużej wyczekiwany przez nas czas w ciągu całego roku. To oczekiwanie potem pakowanie i wreszcie podróż. Mkniemy jak na skrzydłach do naszego Mazurskiego Raju. Uwielbiamy każdą wolną chwilę spędzać na wsi. Delektować się ciszą, zapachem lasu i cieszyć swoją obecnością. Tylko dlaczego, kiedy już wypoczywamy, te dni przemijają tak bezlitośnie szybko? Tyle rzeczy zaplanowałam do zrobienia i powiem Wam, że nie zrobiłam nawet połowy. Nie zamartwiam się jednak na zapas, bo lato w pełni i dużo wspaniałych weekendów przed nami. Okazji będzie wiele na majsterkowanie.

Ostatnie dni upłynęły nam na błogim lenistwie. Pogoda dopieściła nas na sam koniec, temperatura przekroczyła 30 stopni. Istne szaleństwo. Zaraz po 18:00 mogliśmy już swobodnie oddychać i wyjść z cieniaUśmiech Jak tylko słońce się schowało wszystkie żyjątka zaczęły oddychać, śpiewać i po swojemu grać. Gdy nastał wieczór odsłuchaliśmy gołębi koncert, rozpaliliśmy ognisko i podziwialiśmy tańczące w powietrzu jaskółki, a potem nietoperze. W dzień naszego wyjazdu moi kochani nie wiem co mi się stało, ale wstałam o 4:30 rano i już o 5 z kubkiem kawy w ręku, wpatrzona w las, wsłuchiwałam się w rozmowę żurawi. Ten kto je usłyszał chociaż raz w życiu to wie, że to niesamowite doświadczenieUśmiech Siedziałam tak prawie do 7 rano, kołysząc się na huśtawce, wdychając słodki zapach ziół i kwiatów i będąc świadkiem jak wieś powoli budzi się do życia. Wspaniałe chwile i tylko moje. Piękne zakończenie naszego urlopu.

Zapraszam Was na krótką relację, ubraną w zdjęcia z ostatniego weekendu Uśmiech

DSC_1743K

 

kol2

kol1

kol12

kol11

DSC_1950K

DSC_1947K

DSC_1485K

DSC_1916K

DSC_1992K

kol7

kol8

Kto jadł zielony groszek prosto z rabatki ręka w górę? Ja mam za sobą pierwszy raz! Jaki słodki i chrupiący! Nie miałam zielonego pojęcia, że on jest jadalny w takiej postaci, ale może nie powinnam się do tego przyznawać..

DSC_1997

kol3

DSC_1977K

kol10

kol9

A co można zrobić ze starym drewnianym karniszem? No jak to co? Pociąć na kilka części i voila mamy retro ramę na zdjęcie. Po dopieszczeniu ostatnich szczegółów zaprezentuję innym razem.

kol13

W ostatnim dniu zrobiłam skok na krzaczek z malinami. Przynajmniej zabrałam trochę smaku lata do domu.

DSC_1934K

kol5

kol4

kol6

Dziś krótko, a już za chwilę zabiorę Was do krainy lawendy. Będzie pięknie, pachnąco i fioletowo Uśmiech

Do zobaczenia !!!

*****

DSC_1060k

Oceń ten artykuł:
[Total: 1 Average: 5]

Rekomenduję dalszą lekturę:

8 komentarzy

  1. Poczułam się jakbym tam była…z Wami :)
    Kochani widoki zapierają dech w piersiach! Zielonego, świeżego groszku zazdroszczę. Pomysł z ramą świetny, jestem ciekawa czy ją przemalujesz?
    Macham z pozdrowieniami!
    Kasia.

    1. Witaj Kasiu, no cieszę się bardzo, że poczułaś ten klimat z nami :-) jest cudowny! A co do ramek, to mam niemały dylemat, malować czy nie, bo takie starocie z drewna tez mi się bardzo podobają, ściskam :-)

  2. Witaj Justynko, no pięknie wypoczywacie.Nie ma jak to Nasze Mazury:) bajkowe miejsce. Zapraszam na lawendowy post.Twoje fotki wyjątkowe.Pozdrawiam i miłego urlopu życzę Ania

    1. Witaj Aniu, wielka szkoda, urlop juz się skończył, ale będę łapać te wszystkie weekendy i gnac na skrzydłach do tego raju. Żadne inne miejsce tak mnie nie relaksuje jak tam. Pozdrawiam ciepło :-)

  3. Ależ cudowne zdjęcia. Zazdroszczę odpoczynku, jak jeszcze muszę czekać prawie miesiąc. Pozdrawiam serdeczne,
    Widzę, że synek również miał świetną zabawę z wyprawy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *