Urlop to chyba najdłużej wyczekiwany przez nas czas w ciągu całego roku. To oczekiwanie potem pakowanie i wreszcie podróż. Mkniemy jak na skrzydłach do naszego Mazurskiego Raju. Uwielbiamy każdą wolną chwilę spędzać na wsi. Delektować się ciszą, zapachem lasu i cieszyć swoją obecnością. Tylko dlaczego, kiedy już wypoczywamy, te dni przemijają tak bezlitośnie szybko? Tyle rzeczy zaplanowałam do zrobienia i powiem Wam, że nie zrobiłam nawet połowy. Nie zamartwiam się jednak na zapas, bo lato w pełni i dużo wspaniałych weekendów przed nami. Okazji będzie wiele na majsterkowanie.
Ostatnie dni upłynęły nam na błogim lenistwie. Pogoda dopieściła nas na sam koniec, temperatura przekroczyła 30 stopni. Istne szaleństwo. Zaraz po 18:00 mogliśmy już swobodnie oddychać i wyjść z cienia Jak tylko słońce się schowało wszystkie żyjątka zaczęły oddychać, śpiewać i po swojemu grać. Gdy nastał wieczór odsłuchaliśmy gołębi koncert, rozpaliliśmy ognisko i podziwialiśmy tańczące w powietrzu jaskółki, a potem nietoperze. W dzień naszego wyjazdu moi kochani nie wiem co mi się stało, ale wstałam o 4:30 rano i już o 5 z kubkiem kawy w ręku, wpatrzona w las, wsłuchiwałam się w rozmowę żurawi. Ten kto je usłyszał chociaż raz w życiu to wie, że to niesamowite doświadczenie Siedziałam tak prawie do 7 rano, kołysząc się na huśtawce, wdychając słodki zapach ziół i kwiatów i będąc świadkiem jak wieś powoli budzi się do życia. Wspaniałe chwile i tylko moje. Piękne zakończenie naszego urlopu.
Zapraszam Was na krótką relację, ubraną w zdjęcia z ostatniego weekendu
Kto jadł zielony groszek prosto z rabatki ręka w górę? Ja mam za sobą pierwszy raz! Jaki słodki i chrupiący! Nie miałam zielonego pojęcia, że on jest jadalny w takiej postaci, ale może nie powinnam się do tego przyznawać..
A co można zrobić ze starym drewnianym karniszem? No jak to co? Pociąć na kilka części i voila mamy retro ramę na zdjęcie. Po dopieszczeniu ostatnich szczegółów zaprezentuję innym razem.
W ostatnim dniu zrobiłam skok na krzaczek z malinami. Przynajmniej zabrałam trochę smaku lata do domu.
Dziś krótko, a już za chwilę zabiorę Was do krainy lawendy. Będzie pięknie, pachnąco i fioletowo
Do zobaczenia !!!
*****
8 komentarzy
Cudowne klimaty i cudowne zdjęcia!
Bardzo dziękuję :-)
Poczułam się jakbym tam była…z Wami :)
Kochani widoki zapierają dech w piersiach! Zielonego, świeżego groszku zazdroszczę. Pomysł z ramą świetny, jestem ciekawa czy ją przemalujesz?
Macham z pozdrowieniami!
Kasia.
Witaj Kasiu, no cieszę się bardzo, że poczułaś ten klimat z nami :-) jest cudowny! A co do ramek, to mam niemały dylemat, malować czy nie, bo takie starocie z drewna tez mi się bardzo podobają, ściskam :-)
Witaj Justynko, no pięknie wypoczywacie.Nie ma jak to Nasze Mazury:) bajkowe miejsce. Zapraszam na lawendowy post.Twoje fotki wyjątkowe.Pozdrawiam i miłego urlopu życzę Ania
Witaj Aniu, wielka szkoda, urlop juz się skończył, ale będę łapać te wszystkie weekendy i gnac na skrzydłach do tego raju. Żadne inne miejsce tak mnie nie relaksuje jak tam. Pozdrawiam ciepło :-)
Ależ cudowne zdjęcia. Zazdroszczę odpoczynku, jak jeszcze muszę czekać prawie miesiąc. Pozdrawiam serdeczne,
Widzę, że synek również miał świetną zabawę z wyprawy ;)
Dziękuję Marta, ja już mam urlop za sobą, a Ty swój przed sobą. Teraz to ja Ci zazdroszczę :-), pozdrawiam.