Wiem, wiem, miałam Wam teraz pokazać wiejską kuchnię, ale to już dosłownie za chwilkę, obiecuję. Dziś zabieram Was do krainy lawendy, którą uwielbiam ponad wszystko.
Co roku, podczas każdego lata, odwiedzam wieś Nowe Kawkowo. Bo to właśnie tam są piękne wzgórza, porośnięte lawendą. Widok jak z bajki, a zapach..tego nie da się tak po prostu opisać. Trzeba tu być.
To moja trzecia wizyta w tym miejscu i akurat trafiłam na zbiory. Dzień wcześniej zebrano lawendę z pola. Pracowicie podzielona w bukieciki, suszy się na stryszku chaty, a reszta leżakuje na drewnianych stołach.
Miejsce samo w sobie jest piękne. Za drugim razem mogłam podziwiać kolejne pole z sadzonkami lawendy o czym pisałam tu KLIK. A teraz jest tu fioletowy raj. Zapraszam na spacer.