A my znowu w podróży, uciekliśmy z domu na łono przyrody :-) Jeju pogoda taka piękna, że trzeba korzystać. Od poniedziałku leniuchujemy na maksa, objadamy się truskawkami i słuchamy śpiewu skowronków. Oszalałam z tego szczęścia, do tego stopnia, że jak tylko mogę to zaciągam rodzinę do lasu i na pola w poszukiwaniu polnych kwiatów.
Zamarzyły mi się bukiety, ogromne, z chabrów i maków do tego paprocie, rumianki i inne polne kwiaty. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam przytargać ich całą garść.
Starczyło na trzy piękne bukiety, które zdobią pokoje chaty. A jeden największy zostawiłam na werandzie. Tak zgłodniałam od tego biegania po polach i pracy przy kwiatach, że przygotowałam mały lunch. Stworzyłam sobie taki wiejski klimacik :-) A jak kawa smakujeee, bosko!!!! A truskawki rozpływają się w ustach. Wierzcie mi na słowo.
Na drugi dzień, kiedy usiadłam sobie z kubkiem kawy na schodkach przed chatą mój wzrok zarejestrował po drugiej stronie ulicy coś czerwonego w krzakach. Mocno się ucieszyłam, bo nareszcie trafiłam na rozkwitnięte polne maki. Wiedziałam, że gdzieś tu były, ale bardzo rzadko miałam okazję je podziwiać. Są ogromne i różnią się się od tych, które rosną na polach. No nie mogłam się powstrzymać. Zerwałam kilka. Zobaczcie sami jakie piękne :-) Teraz siedzę sobie na werandzie, z kubkiem kawy, miseczką owoców i napatrzeć się nie mogę.
Aaaa zapomniałam dodać, że weranda zaczyna przybierać nowy wygląd. Parę dni temu przyjechały nowe barierki. Teraz zrobiło się tu bardziej klimatycznie. Pokażę Wam w następnym poście. A gdy nadchodzi wieczór zapalam latarenki. W powietrzu czuć zapach pieczonych warzyw z grilla lub polskiej kiełbaski z ogniska. Takie wiejskie życie bardzo mi się podoba. Synek po całym dniu na powietrzu w nocy zasypia mi w pięć minut i nie muszę go pół godziny usypiać, jak to zwykle bywa. Właśnie teraz, kiedy ucina sobie popołudniowa drzemkę, słychać pianie kogutów i gęganie gęsi…. gdzieś tam. I tak sobie myślę, że czas płynie wolniej i życie jest piękne, bo jesteśmy tu całą rodziną i zdrowie nam dopisuje. I potrafimy się cieszyć z takich przyziemnych rzeczy. Wiem na pewno, że nigdy nam się to nie znudzi.
W ubiegłym roku w połowie maja przez te okolice przeszła fala mrozów. Niewielkich, ale plony swoje pozbierała. Zero owoców. Nic, każdy krzaczek i drzewko gołe i nie wesołe. Dla wielu gospodarzy klęska. Co roku w sierpniu zbieraliśmy obok w lesie piękne i soczyste jeżyny. Wszystko wymarzło.
A dziś to wygląda tak, jabłoń pięknie obrodziła, wiśnia, grusza, śliwa. Urodzaj na maksa. Czekamy jeszcze na borówki, maliny, truskawki, agrest. Zapasy w tym roku chyba przejdą nasze oczekiwania :-) Gdy nadejdzie odpowiednia pora to czas najwyższy uzupełnić słoiki sokami, konfiturami i nalewkami.
A skoro o konfiturach mowa to kochani z czystym sumieniem mogę Wam polecić powidła śliwkowe z czekoladą i kakao, które robiłam w ubiegłym roku. Przepis o tu klik. Zostały nam jeszcze dwa słoiczki. Przed chwila mąż nasmażył kopiasty talerz naleśników, powidła i do tego truskawki, pycha Zaraz przyjadą teściowie. Stół nakryty. Nazrywałam kilka borówek. Pojedyncze okazy zdążyły już dojrzeć.
Oczywiście na małą ucztę mieliśmy niezapowiedzianego gościa w postaci pana sikorka, który bez krępacji częstował się borówkami Nie udało mi się go sfotografować przy stole, ale na fotki i tak się załapał.
To ja Was teraz zostawiam i biegnę na naleśniki. Na szczęście weekend się jeszcze nie skończył. Jeszcze trzy dni.Wybieracie się gdzieś? Jeśli tak to życzę Wam słonecznych dni i dużooo wypoczynku, korzystajcie ile się da.
Do napisania
**********
10 komentarzy
Cudowne zdjęcia, wspaniały opis taki realistyczny.
Po cichutku zazdroszczę tego wypoczynku, tej „powolności” i odskoczni od spraw codziennych.
Bawcie się dobrze i wypoczywajcie
Uściski
Dziękuję Danielko, było cudownie, czas zatrzymał mi się w miejscu, ściskam :-)
Pozachwycałam się zdjęciami! Lubię wiejskie klimaty. Porcelanę bolesławiec, maki i bukiety z polnych kwiatów. Pięknie i sielsko macie! Dziękuje za pozytywną dawkę energii, tuż przed snem:))) Piękne zdjęcia!
Ja też jestem miłośniczką takich klimatów, u nas kuchnia wyposażona jest prawie tylko w taki serwis :-) ale idealnie pasuje w tej chacie. Cieszę się bardzo z Twojej wizyty i dziękuję, Buźka :-)
Ale smakołyki u Ciebie, ja tez uwielbiam polne kwiaty i z każdego spaceru wracam z całą wiązanką:)
Pozdrawiam.
Wiem, wiem bywam u Ciebie to widzę, że kwiatów pełno :-) Trudno im się oprzeć jak takie ładne, kolorowe i pachnące, pozdrawiam.
kochana piekne zdjecia i fajny czas:]spedzony z dziecmi na lonie natury:]
Dokładnie taki sam mamy tytuł posta i podobnie spedziłyśmy czas pozdrowionka hihihi:]
a my zapomniałysmy wstawić zdjecia polnego wianka ktory tez zaistanial w dlugi weekend:]
hihih pozdrawiamy :]
Ha ha ja już byłam u Ciebie i napisałam prawie to samo w komentarzu :-) no a wianek musicie pokazać koniecznie!!!!!! Mi nie starczyło juz czasu na własne rękodzieło, ściskam Was :-)
Piękne kwiaty przynieśliście. Ja najbardziej lubię takie makowe pąki, które zrywam i zgaduję, jaki będzie miał kolor. Zwykle trafiam ;)
Tak, są piękne. Bardzo lubię polne kwiaty, mają swój urok :-) pozdrawiam.