W kolorach wiosny i życzenia Wielkanocne

Witajcie kochani Uśmiech Tym razem zdążyłam ze świątecznym postem. Niestety mam duże przerwy w pisaniu, ale na razie chyba tak będzie, bo po prostu nie wyrabiam się. Robię dla Was systematycznie zdjęcia i mam nadzieję, że kolejne wpisy pojawią się na blogu szybciej niż ostatnio. W naszej pracowni o której pisałam w poprzednim poście, wiele się dzieje. Mamy mnóstwo zamówień i najzwyczajniej w świecie napiszę, że jesteśmy zawalone robotą. Oczywiście, bardzo jesteśmy z tego zadowolone, ale cierpi na tym nasz sklep internetowy, do którego nie mamy czasu przysiąść. Trzeba stworzyć mu jakąś szatę graficzną, wprowadzić produkty, zrobić piękne zdjęcia. Robota dla pięciu.. No dobra. Ponarzekałam sobie to teraz czas na kolory! To ta niby zima tak nas wszystkich przytłoczyła. Ja do zimy niczego nie mam, można by powiedzieć, że to jedna z moich ulubionych pór roku. Ale zimę lubię taką prawdziwą z dużą ilością śniegu i porządnym mrozem. A taka udawana z dużą ilością deszczu i błota to brrr …do kosza z nią! Dlatego będąc w sklepie korzystam z okazji i kupuję kolorowe cięte kwiaty. Przynoszę do domu całe bukiety tulipanów lub róż. W ten sposób przywołuję wiosnę. Za oknem brzydko, a w domu pachnie wiosną. Jednym słowem przyjemnie.

1gx

Continue Reading

Migawki poświąteczne

Witajcie kochani! Tak bardzo chciałam zdążyć z tym postem w styczniu, potem w lutym i w końcu zaskoczył mnie marzec. Dobrze, że jeszcze trzyma mróz i pogoda typowo zimowa, bo inaczej nie zdecydowałabym się na publikację tych zdjęć w świątecznych klimatach.

Chciałam się troszkę usprawiedliwić na temat mojej absencji na blogu. W ostatnim poście pisałam, że wraz z koleżanką postanowiłyśmy spróbować swoich sił w szyciu. W związku z tym założyłyśmy pracownię. Już za chwilkę będzie sklep internetowy z czego jesteśmy bardzo dumne. Aby powstał taki sklep jest mnóstwo papierkowej roboty i nie tylko. Ale jest bliżej końca. To pochłonęło całkowicie mój czas. Dziękuję i tak za Wasze wizyty oraz pomimo ciszy na blogu i tak przybywa nowych obserwatorów. Bardzo się cieszę i miło mi Was gościć tutaj!

No i jeszcze przecież mamy remont mieszkania na głowie!!! Cały czas się urządzamy. Trochę to potrwa, ale już niedługo pokażę Wam, jak nam idzie.

Tymczasem zapraszam na fotorelacje z grudnia i stycznia.DSC_1087kx

Continue Reading

Kolory lata i zupa z batatów

Jeszcze parę dni temu cieszyliśmy się upalnymi dniami, złotymi promieniami słońca i wakacjami na wsi. Zdarzały się oczywiście i takie dni, w których deszcz popadał i postraszyły chmury, ale tych słonecznych było więcej. Codziennie rano, z kubkiem kawy lub herbaty siadaliśmy na rozgrzanych słońcem schodach chaty i witaliśmy nowy dzień. Czyste niebo jak okiem sięgnąć, rozciągało się nad kolorowymi polami. Pszczoły radośnie brzęczały i okupowały moje bukiety z nawłoci i słodkich floksów. W tak piękny, pachnący i kolorowy dzień zachciało mi się biesiadowania przy wiejskim stole.

Na stół padały ciepłe promienie słońca, pachniała listkami mięty orzeźwiająca lemoniada, słodkie pomidorki kusiły smakiem, a można też było poskubać soczyste kuleczki winogrona. Dolać obficie soku z jabłek do herbaty i przegryźć bułeczką, posmarowaną cynamonowym kremowanym miodem, prosto z pasieki. To są moje smaki lata. Miód przede wszystkim. Gdzieś kiedyś przeczytałam w swoich książkach definicję miodu i tak bardzo mi się spodobała, że ją sobie zapisałam, a brzmi ona tak: Miód to magiczny eliksir. Powstaje z kropelek nektaru, zaczerpniętego z serca kwiatów i przeniesionego na maleńkich pszczelich nóżkach do sekretnej pieczary, gdzie z czasem zamieni się w gęstą, złotą słodycz. Dla mnie to najdoskonalszy opis miodu. A wam jak się podoba?

Na dokładkę mam dla Was pyszną zupę z batatów, udekorowaną serkiem ricotta, spryskaną sokiem z limonki i oprószoną wędzoną słodką papryką. Poniżej podaję przepis. A teraz zapraszam do stołu, siadajcie razem ze mną i cieszcie się latem i jego smakiem.

DSC_0218kx_thumb2

Continue Reading

Życie na wsi

Tak właśnie lubimy wypoczywać, żyjąc sobie na wsi. Mieszkamy w mieście, tak więc wyjazdy na wieś doceniamy dwukrotnie. Lubimy ten spokój, widoki, zapachy, roślinność  i zwierzęta. Nasz urlop właśnie trwa i korzystamy z pięknej pogody oraz darów natury. W dzień przyjazdu powitał nas deszcz. Gdy tylko ustał od razu chwyciłam za aparat i zaczęłam uwieczniać to na zdjęciach. Od kiedy pamiętam zawsze lubiłam fotografować krople na roślinach. Mam ich całą kolekcję. Tym razem przygotowałam dla Was naprawdę sporą galerię zdjęć. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać.

kol1x

Continue Reading

Rocznica bloga w romantycznym klimacie i niespodzianka!

Kochani! To już trzy lata Uśmiech W czerwcu blog obchodził swoje trzecie urodziny. I z tej właśnie okazji przygotowałam dla Was niespodziankę Uśmiech Zanim dotrzecie na sam koniec, bo tam się ona ukrywa, zapraszam Was na kilka romantycznych ujęć. Cieszę się na nowo swoimi skorupkami, które były zapakowane na długie 7 miesięcy. Już prawie zapomniałam, co dokładnie posiadam. Odpakowywanie ich zajęło mi trochę czasu, ale  sprawiło dużo radości. W końcu wyciągnęłam z czeluści folii i gazet ukochany biały dzban. Mój skarb największy. Wszystkie kwiaty wyglądają w nim pięknie.

kol1k

Continue Reading

Dwa desery na upalne dni!

Tak się złożyło, że ponownie przybywam do Was z postem kulinarnym. Z wpisem o wnętrzach jeszcze musicie poczekać. Ostatnio pisałam Wam, że mocno zakorzenił się we mnie styl Boho i bardzo bym chciała urządzić tak balkon. Mam kilka pomysłów. Zbieram różne klamoty (czytaj meble), które pomaluję na bardzo odważne soczyste kolory. Musi być barwnie i wesoło.

Tymczasem próbuję swoich sił w układaniu kwiatów i tworzeniu dekoracji. Upiekłam też sernik z jagodami, który idealnie wkomponował się w obrazek Uśmiech Przy tych upałach to świetny deser na zimno. Zapraszam Was zatem na kawałek serniczka. Będzie smacznie kolorowo i pachnąco.

kol1x

Continue Reading

Już jestem! Wpadniecie? Zapraszam gorąco :)

16

Kochani! W końcu mi się udało napisać post i jestem już z Wami. Piszę do Was po raz pierwszy w Nowym Roku. Zdarzyły mi się dłuższe przerwy, ale ta chyba przebiła wszystkie. Poległam. Dopadły mnie okropne choróbska i od początku stycznia nie mogłam się porządnie wyleczyć. Można powiedzieć, że do końca lutego wraz z synkiem oboje chorowaliśmy non stop. Ledwo pomogły antybiotyki. Nie pamiętam już, kiedy tak długo chorowaliśmy.

Continue Reading