Już jestem, wróciłam!! Calutki miesiąc upłynął, kiedy ostatnio żegnałam się z Wami z lawendowych pól. Czas gna jak szalony, jesień za zakrętem, a ja daleko w tyle…, bo chciałam Wam pokazać zmiany na balkonie, kolorowe kwiaty, ukwiecone poduchy, ale takie klimaty na jesień? Chyba nie nadążam, bo pogoda taka piękna, to korzystać trzeba. Zwiedzać, podróżować i łapać ostatnie dni wakacji. To ja trochę spóźniona, wakacyjnie jeszcze, odsłaniam swój kącik, do czytania i leniuchowania.
Tym razem kwiatów troszkę mniej, donice zestawione w drugi kąt balkonu, świecą pustkami. Prawie wszystko co urosło wypaliło słońce. A tak czekałam, podlewałam. Na szczęście dostałam sporo sadzonek ozdobnych pokrzyw od sąsiadki Justy. Przynajmniej troszkę się zazieleniło. Nasz winobluszcz, który ma spełniać rolę parawanu i zapewnić troszkę intymności też oporny i zniechęcony w tym roku. Powojnik, który zaskoczył mnie ogromnie, że z nasionka wyrósł jak szalony i popędził w górę i wypuścił piękne kwiaty, kobaltowe trąbki. Lecz przedostał się na drugą stronę pergoli i postanowił swym pięknym wyglądem, uprzyjemniać widok nie nam, a naszym sąsiadom, bo ja nie widzę go wcale!! I co na to poradzić? Kupiłam Chryzantemy !!!! Będę długo cieszyć nimi oko i mam przynajmniej trochę kwiecia w zasięgu wzroku
Na balkonie stoi nadal wysłużony i stary, a raczej niemodny komplet ratanowych mebli. Postanowiłam go troszkę odświeżyć, zmienić mu wygląd. Zakupiłam gruby wodoodporny drelich w kolorze zimnego błękitu i Wrotka uszyła mi pokrowce na poduchy. Jak dla mnie takie tymczasowe rozwiązanie jest idealne!
Tak wyglądał jeszcze rok temu. I jeśli spodoba się Wam taki busz w donicach, to tu (klik) możecie poczytać więcej! No to zapraszam!
A dziś z niebieską nutą i nieco jesiennie..
Na zdjęciu widać staruszkę komodę, która leżakowała w starej stodole kilka lub kilkanaście lat. Była całkowicie biała, przy ściąganiu farby okazało się, że pod spodem ma jeszcze dwie warstwy. Niebieską i zieloną. Zrobiłam tyle ile widać. Nie mam pojęcia kiedy ją skończę i czy w ogóle. Taka retro bardzo mi się podoba. Pozbyłam się starych zardzewiałych uchwytów, a w to miejsce dostała porcelanowe gałki. Ze strychu przytaszczyłam drewniany stołek, który pomalowałam na błękit. A obok stoi drewniana skrzynia, która czeka na swoją kolejkę.
A oto balkon z drugiej strony ląduje tam wszystko co jest nam w danej chwili zbędne. Tak to jest jak człowiek nie posiada żadnej komórki gospodarczej. W planach jest jeszcze jesienny wystrój, ale co z tego będzie, zobaczymy.
Jak widać wszystko co wpadnie mi pod pędzel, maluje na niebiesko
Dziękuję za Waszą obecność i do następnego razu
*****
10 komentarzy
Hej :) Super że wróciłaś:) U mnie na balkonie również spalone słońcem rośliny martwią oczy :( Ale masz rację z tymi chryzantemami chyba też kupię. U Ciebie na balkonie morskie klimaty trochę fajne niebieskie:) Super :) Pozdrawiam Monia
Morskie klimaty powiadasz? :-) Może i tak, lubię błękit to wyszło jak wyszło :-) kwiatów brak to koniecznie musiałam coś kupić, a takie pęki chryzantem idealnie pasują do wielkich donic. Mi to odpowiada :-) Jedyny sposób na suszę to kupić coś gotowego. Pozdrawiam Monia!!
Justynko no szafka jest rewelacyjna! ja bym już nic z nią nie „działała”. Fajnie ją zrobiłaś. Stołeczek piękny. W oczy wpadł mi jeszcze świecznik niebieski i ten ażurowy-świetne dodatki
Piękne kwiaty i jak zwykle urocze zdjęcia :)
Pozdrawiam ciepło
ps. zaintrygował mnie ten lew z tą kołatką. to ozdoba na doniczce? cudo!
Danielko z moimi zdolnościami w odnawianiu mebli jestem daleko w tyle za Tobą. Nawet nie próbuje porywac się z motyką na słońce, bo raz, że nie mam tu warunków, a dwa, że nie wiem czy sprostałabym zadaniu przy większych gabarytach. Ja próbuje sił z mniejszymi przedmiotami :-) świeczniki kupiłam na wyprzedaży w jysku, teraz właśnie, ceny rewelacyine, może jeszcze coś zakupisz :-) a doniczke z lwem kupiłam w Armonii. To seria Delia Belldeco. Nie mogłam się jej oprzeć, ściskam :-)
U mnie też wszystko uschło:(ja jeszcze na czwartym piętrze to juz w tej chwili nic nie zostało, teraz chcę kupic wrzosy. A u Ciebie zielono, pieknie a to szafeczko z przetarciami cudna.
Pozdrawiam.
To wszystkie moje doniczkowe kwiaty jakie posiadam :-) Może jeszcze coś wyrośnie i oczywiście też czekam na wrzosy. A komódką też jestem zachwycona, bo w wystrój balkonu wpasowała się idealnie :-) pozdrawiam.
To już minął miesiąc? Jak ten czas mknie. Z przyjemnościową dosiadłam się z kubkiem herbaty i podziwiam Twój balkon. Piękne dodatki i ładnie Ci to kwiecie urosło. U mnie też jedna donica z roślinkami wyschła na wiór. Byłam dziś na targu dokupić roślinki. Wróciłam z begoniami tymi zwykłymi. Były też chryzantemy, w pięknych soczystych kolorach. Zastanawiałam się, a widzę że niepotrzebnie.
Buziaki posyłam :*****
Następnym razem chwytaj chryzantemy, to ogromny bukiet w donicy, który trzyma się dzielnie i chyba długo będzie królował na balkonie. Tym bardziej, że wracają upały!!! Mam nadzieję, że wszystko przeżyje i roślinki dadzą radę. Ściskam mocno :-)
Metamorfoza bardzo udana:) Brawo!
Dziękuję Paulinko za miłe słowa. Uściski :-)