Witajcie kochani !!!!
Dzisiejszy post będzie o szyciu. Niezmiernie się cieszę, że za moją namową, moja sąsiadeczka Justa, zaczęła szyć. Wreszcie. Każda z nas ma swoje pasje, hobby. Tylko czasami tak trudno wprowadzić je w życie. Potrzeba jakiegoś bodźca, troszkę wiary w swoje możliwości i hej.. do przodu :)
Na początek poleciały poduchy. Okrągłe, kwiaty, gwiazdy. Idealne do salonu, sypialni czy pokoju dziecięcego. Jakże kolorowe i mięciutkie. Mnie zachwyciły od razu. Zabrałam je wszystkie do siebie i zrobiłam kilka zdjęć, aby Wam pokazać, co wyczarowała w ostatnich dniach. Następnym krokiem było założenie bloga. Dzięki niemu będzie mogła dzielić się swoim zamiłowaniem do szycia również z Wami. Wszystkie jej prace będzie można podziwiać tutaj.
A teraz pokażę, co wyszło z naszej sesji :)
Uwielbiam poduchy. Są przepięknym dodatkiem do każdego pomieszczenia.
Kolory poduszek na zdjęciach mogą tylko nieznacznie odbiegać od kolorów w rzeczywistości. Pełny opis jest na blogu Justy. Akurat trafiłam na pochmurny dzień. W sztucznym świetle ciężko fotografować, ale zapewniam, że poduchy są piękne.
U mnie miesiącami zalegał materiał, zakupiony na obicie kanapy i fotela. Kupiliśmy go za dużo. Materiał znakomity. Nazywa się Jaguar Glass. Nawet sobie nie wyobrażacie, ile kubków z moją poranną kawą wylądowało na tej kanapie. Tłumaczę od razu, że to nie ja jestem taka gapa, a może i jestem. Zawsze kawę stawiam na półeczce za kanapą. Zapomniałam jednak, że mój synek potrafi się już wspinać i w sekundę kubek jest w jego małych rączkach :) Teraz miałam okazję się przekonać czy dokonałam trafnego zakupu. Na moje szczęście, okazało się, że tak!!! Materiał wystarczy przeczyścić wilgotną ściereczką i po kawie nie ma śladu. Dosłownie.
Resztę materiału postanowiłam między innymi przeznaczyć na poduchy i tym sposobem stałam się właścicielką kolejnych czterech :) Takie moje małe glamour.
W następnym poście pochwalę się kolejną zdobyczą od Justy. Wymyślam sobie takie różne zachciewajki, a ona mi je ot tak, po prostu szyje. Ja nie mam pojęcia o szyciu. Nigdy nie siedziałam przy maszynie. A jest tyle pięknych rzeczy, które bardzo chciałabym dla siebie do domu i dla malucha. Dlatego nie posiadam się z radości, że za ścianą mam taki skarb :)
Pozdrawiam ciepło, bo to chyba już koniec tych pięknych dni. Oby nie.
Do zobaczenia :)
***
2 komentarze
Justysia, jeszcze raz dziekuje za motywacje, inspiracje i za pomoc przy pierwszych krokach w blogowaniu
Proszę bardzo, ja też dopiero zaczynam swoją przygodę z blogiem, tak więc trzymajmy się razem :-)